Poniższy tekst planowaliśmy opublikować w białostockim dzienniku "Kurier Poranny", jako polemikę do, dołączonego 2 lutego do tej gazety, dodatku promocyjnego firmy Wokas, producenta podłoży torfowych i właściciela dziewięciu kopalni torfu. Jako, że firma Wokas postanowiła promować eksploatację torfu w Światowy Dzień Mokradeł (a więc w rocznicę Konwencji Ramsarskiej), my postanowiliśmy na naszą polemikę wykorzystać dzień 2 czerwca, który Międzynarodowe Stowarzyszenie Torfowe (International Peatland Society, utworzone w 1968 roku dla wsparcia gospodarczego wykorzystania torfowisk), ustanowiło dwa lata temu jako Międzynarodowy Dzień Torfowisk - upamiętniając rocznicę własnego aktu założycielskiego. Niestety, Kurier Poranny odmówił publikacji naszego listu. Zamieszczamy więc go w ogólnodostępnym internecie, licząc iż dotrzemy z naszą polemiką choć do części czytelników, którzy mieli w ręku kolorowy dodatek promujący kopanie torfu, a także do dziennikarzy Kuriera i kierownictwa firmy Wokas.
Torfowiska to znacznie więcej niż złoża torfu – chrońmy je dla własnego interesu i dla dobra przyrody
W poniedziałek, 1 lutego, w przeddzień Światowego Dnia Mokradeł do wydania Kuriera Porannego dołączony został kolorowy, 8-stronicowy dodatek “Torf od A do Z”, sponsorowany przez rodzinną firmę Wokas S.A., która od ponad 25 lat zajmuje się profesjonalnym wydobyciem torfu. Jako przedstawiciele stowarzyszenia Centrum Ochrony Mokradeł, które od 20 lat stara się chronić przyrodę mokradeł, postanowiliśmy uzupełnić przedstawiony Czytelnikom obraz o perspektywę osób, dla których torfowiska to znacznie więcej, niż odkładający się pod powierzchnią ziemi surowiec. Nasza odpowiedź ukazuje się w przeddzień Międzynarodowego Dnia Torfowisk, który przypada 2 czerwca.
Dla większości mieszkańców Podlasia nie ulega wątpliwości, że żyją w przyrodniczym raju. W powszechnej świadomości północno-wschodnia Polska kojarzy się z lasami i jeziorami. Ale Podlasie ma jeszcze jeden skarb – torfowe mokradła. Tutejsze torfowiska zachowały się w najlepszym stanie, z ich unikalną przyrodą chronioną m.in. w parkach narodowych - Biebrzańskim, czy Wigierskim. W poprzednich dziesięcioleciach wiele bagien osuszyliśmy, przekształcając w tereny rolnicze i lasy gospodarcze, a niektóre – w kopalnie torfu. Ostatnie lata to rosnąca presja gospodarcza na torfowiska Podlasia – zarówno ze strony rolnictwa, jak i przemysłu torfowego.
Dzisiejsza wiedza o znaczeniu naturalnych torfowisk dla klimatu (także lokalnego), bezpieczeństwa powodziowego, zabezpieczenia przed suszą i różnorodności biologicznej, każe zrewidować dawne podejście do ich zagospodarowania. Coraz więcej krajów stawia na ochronę i renaturyzację torfowisk, odchodząc od osuszania i zaprzestając wydobycia torfu. Warto pamiętać, że torf jest surowcem – w skali ludzkiego życia - nieodnawialnym, tak samo jak węgiel kamienny, brunatny i ropa naftowa.
Człowiek i torfowiska: krótka historia ujarzmiania bagiennej przyrody
Zanim człowiek przekształcił krajobraz środkowej Europy, torfowiska były jednymi z nielicznych otwartych, tzn. naturalnie nieleśnych, obszarów. Nasycona wodą torfowa gleba nie dopuszcza tlenu do korzeni, eliminując większość drzew i wiele roślin. Na bagnach przetrwały rośliny wyspecjalizowane – chłonące wodę mchy i ostrolistne turzyce rosną tu od czasu, gdy stopniał lodowiec. Spotkamy tu także drapieżne rosiczki, czy kolorowe storczyki.
Do dziś zachowało się najwyżej co dziesiąte z dawnych bagien, a torfowiskowe rośliny znalazły się na tzw. czerwonych listach ginących gatunków. Podobny los spotkał wiele bagiennych zwierząt: owady, płazy, ptaki. Rozwój osadnictwa prawie wszędzie w Europie wiązał się z zagospodarowaniem rolniczym bagien. Początkowo ingerencja człowieka była jednak nieznaczna. Poważne zmiany nastąpiły, gdy bagna zaczęto odwadniać. Wykopanie rowów odwadniających pozwalało nie tylko kosić i wywozić siano, ale wpływało na zmianę składu roślinności. Turzyce i mchy zastąpiły miękkolistne trawy. Rolnicy zyskali nowe cenne obszary łąkowe, ale bagna przestały przyrastać – zaczęły stopniowo tracić zakumulowany przez poprzednie tysiące lat torf. Ten etap zaczął się na terenach Polski już w XVI w., a kulminacja melioracji przypadła na drugą połowę XX wieku.
Niestety, okazało się, że osuszony torf ulegał nieodwracalnemu procesowi murszenia, tracił żyzność i przestawał utrzymywać w sobie wodę. Po około 20-30 latach żyzne łąki, powstałe na dawnych bagnach przesuszały się, były porzucane przez rolników i zarastały. Rozkład torfu sprawia, że teren się stopniowo obniża, co powoduje konieczność ciągłego pogłębiania rowów. Dobrym przykładem są zmeliorowane torfowiska Kuwasy i Wizna - są tu fragmenty wciąż zdatne do łąkowego użytkowania, ale są też rozległe tereny, gdzie wiatr rozdmuchuje wyschnięty torf, czy wielohektarowe zarośla pokrzyw.
Eksploatacja torfu
Eksploatując torf na zawsze tracimy coraz rzadsze ekosystemy torfowisk wraz z ich florą i fauną. W wyniku rekultywacji zamkniętych kopalni torfu w miejscu dawnych bagien powstają zupełnie inne siedliska, o odmiennych funkcjach. Przykładowo, staw rybny, który może tam powstać, jest siedliskiem bardzo żyznym, z otwartym zwierciadłem wody, do tego regularnie odwiedzanym przez ludzi. Oczywiście, woda w krajobrazie jest elementem atrakcyjnym dla wielu gatunków ptaków (duża dostępność ryb również), więc ich obecność w pobliżu stawów rybnych zupełnie nie dziwi i jest faktem znanym obserwatorom ptaków. Na nowych siedliskach mogą także przez jakiś czas ostać się pojedyncze osobniki rzadkich gatunków, takich jak wspomniany w materiałach firmy Wokas wielosił błękitny czy brzoza niska, ale populacje te są bardzo niestabilne i stanowią zaledwie wspomnienie tego, co utraciliśmy wraz z torfowiskiem.
Torf znajduje wiele zastosowań. Jego użycie w ogrodnictwie jest wszechobecne, choć mało kto zdaje sobie z tego sprawę. Codziennie korzystamy z produktów wytwarzanych przy udziale torfu. Warzywa i kwiaty, które kupujemy, zwłaszcza poza sezonem, pochodzą z przemysłowych szklarni, gdzie uprawiane są na podłożu torfowym. Podobnie jest w przypadku pieczarek. Torf bywa stosowany jako ściółka dla zwierząt hodowlanych. Miejska zieleń - trawniki, klomby, kwietniki - wszystko to rośnie na podłożu ogrodniczym, zawierającym torf. Ziemia do kwiatów doniczkowych, którą kupujemy w kwiaciarni, zawiera głównie lub wyłącznie torf. Stosujemy torf, choć istnieją przyjaźniejsze przyrodzie zastępniki – różne rodzaje kompostu, wełna mineralna, produkty na bazie kory.
Torfowiska, różnorodność biologiczna i usługi ekosystemowe
Poza wartościami przyrodniczymi torfowiska pełnią masę kluczowych funkcji - zapobiegają powodziom, retencjonując nadmiar wody w czasie opadów i powoli oddają ją w okresach bez deszczu. Zwiększają wilgotność powietrza i łagodzą lokalny mikroklimat, oczyszczają wodę, która przez nie przepływa, a także wiążą dwutlenek węgla z powietrza i magazynują węgiel, co sprawia, że są naszym największym sprzymierzeńcem w walce ze zmianami klimatu.
W skali świata torfowiska zajmują ok. 3% powierzchni lądów, ale magazynują dwa razy więcej węgla niż wszystkie lasy na Ziemi. Większość torfowisk świata wciąż akumuluje torf, ale jest to proces bardzo powolny – rocznie pochłaniają one około 1% naszych emisji dwutlenku węgla spowodowanych spalaniem paliw kopalnych. Za to odwodnione torfowiska w wyniku rozkładu torfu uwalniają dwutlenek węgla co najmniej dziesięć razy szybciej. W Polsce ten wskaźnik jest jeszcze wyższy – szacuje się, że łączne emisje z degradacji torfowisk stanowią około 10% naszych całkowitych emisji gazów cieplarnianych.
Na terenie Polski zdegradowaliśmy do tej pory ponad 90% dawnej powierzchni torfowisk (szacunki Centrum Ochrony Mokradeł). Nie możemy pozwolić sobie na dalsze straty. Osuszone torfowiska, których wierzchnia warstwa torfu znajduje się ponad wodą i ulega rozkładowi, pracują na naszą niekorzyść - uwalniają do atmosfery dwutlenek węgla, zanieczyszczają (pochodzącymi z rozkładu torfu azotanami i fosforanami) wody odpływające z nich rowami do rzek, a potem do morza, powodując zakwity wody. Możemy ograniczyć ten proces, podnosząc poziom wody na torfowiskach i spowalniając jej przepływ.
Podejście do eksploatacji zasobów naturalnych w ostatnich dekadach zmienia się na lepsze. Jednakże, w obliczu stojących przed nami wyzwań związanych ze zmianami klimatu, musimy pójść o krok dalej - zrezygnować z wydobycia torfu, powstrzymać dalszą degradację torfowisk i docenić pozytywną rolę bagien. To czas, by przestawić się na produkcję niezawierających torfu podłoży ogrodniczych, opartych na kompoście z odpadów roślinnych. Na polskim rynku nie ma jeszcze firmy, która oferowałaby taką ziemię do roślin. To byłby produkt prawdziwie BIO!
Jaki ma być los torfowisk Podlasia?
Nie ulega naszej wątpliwości, że dodatek promocyjny na temat wydobycia torfu, zamieszczony w Kurierze Porannym, ma związek z aktualną i planowaną eksploatacją torfowisk Podlasia. Kopalnie na torfowisku Karaska, czy w niecce Gródecko-Michałowskiej należą do największych w kraju. Trwa batalia mieszkańców gmin Narew i Czyże sprzeciwiających się lokalizacji kolejnej kopalni torfu nad Narwią. Podają argumenty związane z retencją wody, tradycyjnym krajobrazem i ochroną przyrody. Czy te argumenty znów przegrają z perspektywą doraźnego zysku ze sprzedaży torfu? Nasza rekomendacja dla decydentów i mieszkańców regionu jest jednoznaczna. Torfowiska stanowią o wyjątkowym bogactwie tutejszej przyrody. Należy je zachować dla przyszłych pokoleń i związanych z nimi roślin i zwierząt. Te, które osuszyliśmy – starajmy się renaturyzować, a nie niszczyć jeszcze bardziej. Miejsce torfu jest w torfowisku.
Autorzy: Magdalena Galus, Wiktor Kotowski i Stanisław Łubieński - Centrum Ochrony Mokradeł